O minionym już roku napisano, powiedziano i zaśpiewano (to ostatnie szczególnie polecam) już tyle, że trudno dodać coś odkrywczego. Niemniej, nie o “efekt wow” chodzi w tym wpisie. Podobnie jak na pocztówki wybiera się najładniejsze widoczki, aby to nimi dzielić się z adresatami, tak tu chciałabym zebrać kilka “ładnych kartek”, z tej dziwnej podróży, w…
Spieszmy się kochać podróże, czyli Corfu vs Covid
Minęło sporo czasu odkąd ostatni post pojawił się na tym blogu. Czas jest jednak pojęciem bardzo względnym. Znacznie więcej dzieli dzień dzisiejszy od marca 2020 niż marzec 2020 od marca 2018, kiedy publikowałam tu ostatni post. W drugim z wymienionych odcinków czasowym nastąpiła ważna zmiana w moim życiu, a w pierwszym – zmienił się cały…
Kuba praktycznie [część II]
Kubańczycy z reguły kojarzą Polskę, albo przynajmniej kiwają głową, by takie sprawiać wrażenie. Wiedzą, że to gdzieś przy Czechosłowacji [sic!], że kiedyś nasze kraje żyły w dość dobrej komitywie i że mamy Lewandowskiego. My o Kubie wiemy niewiele więcej. Że tańce, że rum, że cygara, że komuna, że słońce. Do ogólnej orientacji wystarczy, ale już…
Kuba praktycznie [część I]
Nasze podróżnicze marzenie spełniło się. Polecieliśmy na wyspę starych samochodów, innego ustroju politycznego, kolorowych fasad budynków, salsy i rumu. Pocztówkowe wyobrażenia starły się z rzeczywistością. Z jakim wynikiem? Na pewno nie jest Kuba kierunkiem dla „dla początkujących”, ale jeśli tylko ma się okazję zdecydowanie warto podjąć to wyzwanie. 2017 obwitował w podróżnicze gwiazdki z nieba….
Czego 2017 życzy 2018
Ostatnie ślady po imprezach znikają z ulic. Koniec świętowania, pora zabrać się za spełnianie noworocznych postanowień ;-). Nowy Rok jest już faktem. Zanim jednak zdążymy się z nim na dobre oswoić, sprawdźmy czego życzy nam wszystkim jego poprzednik. Niech 2018 będzie rokiem na bogato. Bogaćmy się zatem, nie tylko w przydatny pieniądz, ale i w…
Luksemburg – nuda na bogato
Z czego słynie Luksemburg? Zastanawialiśmy się lecąc tam na jeden dzień, przed wyruszeniem na Zanzibar. Skojarzenie mówiło – z luksusu, wujek Google – z pieniędzy i banków, relacje blogowe – sądząc po objętości i liczbie zdjęć – z kilku ładnych widoczków w centrum. Przesiadkowemu koniowi się w zęby nie patrzy – była okazja, jest zwiedzanie….
Dzień dobry Wietnam [ogólne wrażenia, plan podróży]
Niech mi ktoś powie jak to działa. Dopiero co cieszyliśmy się z zakupu biletów, a tu minęło 10 miesięcy po tym, jak z Wietnamu wróciliśmy. Niektórym zdążyliśmy pokazać zdjęcia i opowiedzieć kilka wietnamskich anegdot, ale większość wspomnień z braku czasu zachowaliśmy tylko dla siebie. Najwyższa pora na pierwszy wpis, zwłaszcza, że narodziła się dobra okazja….
Cześć, dwa-tysiące-jeden-i-sześć!
Podobno tylko blogerzy, którzy nie mają nic do publikowania, wrzucają podsumowania roku. Na citibrejku od kilku miesięcy hula wiatr i gdybym przygotowywała wpis „Co mi nie wyszło w 2016?” na pewno bym o tym wspomniała. Uderz w stół, a nożyce się odezwą? Niezupełnie. To nie przytoczona opinia zachęciła mnie do napisania. Po prostu 2016 uważam za…
Pamiętnik z Lloret de Mar
Niewielkie miasto na Costa Brava owiane legendą. Niezapomniane imprezy, godne zapomnienia wieczory kawalerskie, słońce na plaży i słoneczko Polsatu. To ostatnie ze względu na realizowany w mieście program – nie kulinarny i nie przyrodniczy – kojarzony z hasłem „mięsny jeż”. Co nas przywiało to tego hiszpańskiego Mielna? Również legenda, ale całkiem inna. No dobrze, jak zwykle do ostatecznej…
Toledo od pierwszego wejrzenia
Zazwyczaj im cięższą walkę z wewnętrznym niechciejem stoczę, tym większa nagroda czeka na mnie po jej zakończeniu. W Madrycie było mi dobrze. Myśl, by porzucić to miasto na cały dzień, przy tak limitowanym czasie średnio się do mnie uśmiechała. Dobrze, że dałam się wypchnąć z tej strefy komfortu. W przeciwnym razie Toledo i ja do…